Dziś z Placu Szczepańskiego wejdziemy w jedno z kamienicznych podwórz i obejrzymy sobie jego letnią aranżację. Skryty w półcieniu plac zapełniają drewniane ławki, stojaki na rowery i seria grafitowych i kobaltowych donic, pełnych roślin. Tak, nie jesteśmy tu pierwszy raz. Mieliśmy okazję prezentować ów zakątek w wiosennej wersji zielonych podwórz. Teraz czas zobaczyć jak wygląda w letniej odsłonie…zanim się zorientuje, że od 3 dni trwa już astronomiczna jesień!
Dokładnie 160m od Rynku znajduje się Kamienica Jana Wolnego. Na pewno znamy ją dzięki fracuskiej piekarni, zlokalizowanej na parterze kamienicy. Jej podwórze skrywa w sobie jedną z zielonych, sekretnych oaz. Plac odwiedzany jest przez turystów, korzystających głównie ze zlokalizowanej tu wypożyczalni rowerów oraz wynajmu apartamentów.
Bujna roślinność dodaje barw cienistemu podwórzu.
W dużych donicach rosną dzielnie spore drzewa i krzewy m.in. pstre klony jesionolistne, kaliny koralowe, grujeczniki, jaśminowce, pęcherznice kalinolistne i brzozy. Wiosną wyglądały przecież tak rachitycznie! Teraz jednak burza liści sprawia, że aż ciężko uwierzyć, że stać je na taką rozrzutność mimo ciasnych donic, na dodatek dzielonych z jednorocznymi gatunkami kwiatów.
Chociaż te akurat wyglądają, jakby niewiele im było potrzebne do szczęścia. Świetliście różowe begonie i niecierpki tchną radością. Kaskady białych surfinii nie narzekają na niewielkie dawki słonecznych promieni. Jednorazowa dawka długodziałającego nawozu typu osmocote sprawia, że przez cały sezon rośliny dostają odpowiednią porcję odżywki.
W ciężkich donicach rosną białe begonie w towarzystwie zielistki.
Jeśli często wpadamy po pyszne bułeczki do piekarni, korzystając ze słonecznego dnia zajrzyjmy na podwórze. Usiądźmy na jednej z ławek i zagryzając świeże pieczywo przyjrzyjmy się od środka tej secesyjnej kamienicy w stylu wiedeńskim projektu Miarczyńskiego.
Pomyślmy, że wcześniej było tu probostwo św. Szczepana. Kiedy legło w gruzach, na jego miejscu wzniesiono kamienicę, która przetrwała kryzysy i wojny. Pamięta szalone czasy Młodej Polski, która to epoka była w Krakowie szczególnie interesująca. Na pamiątkę tego okresu zostały piękne witraże z sową, kłosami zbóż, słonecznikami i irysami. (Może kiedyś witrażowe kwiaty pojawią się też w kobaltowych donicach?) Teraz to zielone podwórze tchnie takim spokojem. W końcu pierwszy właściciel był przedsiębiorcą pogrzebowym, a na parterze mieścił się jego zakład Concordia…