Nie, nie da się w jednym poście zawrzeć wszystkich tajników skomplikowanej uprawy drzewek bonsai. Wielu podjęło się wyzwania, by spisać szczegółowe instrukcje pielęgnacji drzewek. Warto zasięgnąć grubszej literatury, jeśli nasz drogi Czytelnik podjął się wyzwania, by zostać bonsai’owym leśnikiem z prawdziwego zdarzenia. Wertując tematyczne tomiszcza i wplatając wiedzę praktyczną, udało się nam jednak spośród mnogich informacji wyłowić 5, które – mamy nadzieję – dla początkujących fanów bonsai okażą się co najmniej pomocne.
1. Gatunek adekwatny do cierpliwości.
Jeśli zachwycamy się bonsai, ale będzie to nasz absolutny debiut ogrodniczy, lepiej zacząć od gatunków mniej wymagających i nie tak bardzo zdegustowanych brakiem umiejętności nowego opiekuna, jak dwustuletnie wiązy 'Geisha’. Już oglądając bonsai na sklepowej półce łatwo dostrzeżemy jego kapryśny potencjał – jeśli codzienna pielęgnacja wyspecjalizowanego personelu nie wystarcza, by nie marudził zrzucając czy zwijając liście – w naszych rękach najprawdopodobniej zmarnieje w mniej niż tydzień. Zastanówmy się dobrze. Być może wystarczy nam:
- doniczkowa roślina o drzewkowatym pokroju (np. Crassula „boże drzewko”)
- proste w uprawie fikusy, pachiry, mirty formowane na kształt bonsai.
A może chcemy spróbować wyhodować własne, rodzime drzewo z nasiona? Warto podjąć się wyzwania i zasadzić żołędzia czy uskrzydlone nasiono sosny lub klonu. Kiełkują stosunkowo łatwo. Ich liście nie ulegną jednak zdrobnieniu, ale przez kilka lat nacieszymy się małym drzewkiem w donicy. Potem jednak przyjdzie czas, by pozwolić im dorosnąć. W gruncie.
Pierwsze próby cięcia i drutowania warto podejmować na dobrze znoszących formowanie i znęcanie się młodocianych sadzonkach jałowców czy cyprysików.
2. Czas to najlepszy Ogrodnik.
Tak jak w przypadku angielskich trawników – ich sekret jest prosty: 100 lat starannej pielęgnacji. A potem? Kontynuować. Bonsai kształtowane jest przez Czas, z czujną pomocą cierpliwej, ludzkiej istoty. Każde bonsai odchoruje zmianę lokalizacji. Wybierzmy starannie i dużo wcześniej nowe, stałe miejsce dla uprawy drzewka – odpowiednio doświetlone i umożliwiające regularną pielęgnację – dostępne ze wszystkich stron i łatwe do posprzątania. Bonsai sprawia, że zagląda się do niego codziennie – by strącić suchy listek, dogiąć o milimetr drucik formujący, czy zapytać, jak się dziś czuje.
3. 4 pory roku.
Drzewa podlegają sezonowości. Te w formie bonsai także. Dlatego tajnikiem ich uprawy jest zapewnienie im możliwości przejścia przez wszystkie 4 sezony, a zatem: wystawienia na czas letni np. na osłonięty taras, a na czas chłodów – do jasnej, nie ogrzewanej przesadnie oranżerii.
Latem pilnujemy, by nie zaatakowały ich przędziorki, mączliki czy mszyce. Zimą – by podłoże było stale lekko wilgotne, lecz nie przemoczone – nie pozwalamy korzeniom ani przeschnąć, ani gnić.
4. Czyste, ostre narzędzia.
Z czasem zabiegi formowania zaczną wymagać od nas chirurgicznej precyzji. Oprócz wrodzonej subtelności dłoni, niezbędne zawsze będą ostre i bezwzględnie czyste narzędzia – tylko dobrej jakości. Wyróbmy sobie dobry zwyczaj, by czyścić je przed i po każdym zabiegu formowania.
5. Podlewanie.
Na końcu bardzo ważna sprawa – podlewanie. Płaski, ceramiczny pojemnik utrzymuje w ryzach system korzeniowy, opleciony kurczowo wokół stosunkowo niewielkiej ilości podłoża. Szybko zauważymy, jak łatwo wysycha. W donicy od spodu znajduje się duży otwór, mający na celu zapobiegać o wiele szkodliwszemu niż susza – zagniciu podłoża. W naturze drzewa podlewa deszcz – zatem najkorzystniejsza dla bonsai jest deszczówka.
Podobne tematy: