SYNDROM SZTOKHOLMSKI.



Myśląc o skandynawskiej zieleni, co pierwsze przychodzi nam do głowy? Wyobrażamy sobie surowe, iglaste lasy, białopienne brzozy, szwedzkie jarząby i krzewinki żurawiny. Odwiedzając stolicę Szwecji napotkamy je wszystkie. A w przestrzeni miejskiej także zaskakująco wiele innych, nieraz egzotycznych gatunków, które „porwane” z naturalnych, cieplejszych krajów, wbrew pozorom wyglądają tu na naprawdę szczęśliwe…

WYSPIARSKI KLIMAT

Jest morze. I wyspy, i wysepki, zatoki i mariny, a w nich statki. Zawiewa morską bryzą. W jesiennym słońcu na ławce grzeje się jasnowłosy człowiek. Może i morze nie jest lazurowe, a rześki wiatr zachęca, by postawić kołnierz, a zamiast palm rosną tu lipy, brzozy, dęby, jarząby, buki i jesiony, szykujące się powoli do zimy. Ale mimo to wszędzie, gdzie pójdziemy, rośliny wyglądają na zadowolone. Nawet drzewka oliwne i laurowe. Nawet indyjskie pacioreczniki. W pięknych, jakby wczoraj odmalowanych plantersach.

Każde nasadzenie sprawia z resztą wrażenie, jakby dokonano go raptem wczoraj. Wszystkie rośliny wyglądają na zdrowe, silne, gotowe stawić czoła pierwszym poważniejszym chłodom. W jesiennych donicach zobaczymy: jędrne kapusty, żurawki, bluszcze, rdesty, starce, turzyce, paprocie, chryzantemy, bergenie.

SZTOKHOLMSKIE PARKI

Rozlokowane tak. by przemierzając niemal każdą dzielnicę miasta, móc wybrać trasę, wiodącą przez jakiś park. Miasto ulokowane jest na skale, która czasem, znienacka, wyłania się fragmentami, przypominając o sobie i nadając otoczeniu wyjątkowego, dzikiego charakteru, jakby na przekór idealnym kamienicom, chodnikom, ulicom. Tę dzikość mają w sobie także parki, które czasem przeplatają się lub przechodzą w spontaniczną, lokalną biocenozę.

  • Nobelparken – park tuż przed mostem Djurgårdsbron, ciągnie się wzdłuż wybrzeża i wiedzie w stronę ambasad. Alejki spacerowe znajdują się jakby w tunelach drzew i zarośli, przez które sielsko przesącza się światło dnia. Spotkamy tam wielu biegaczy i zadumanych dyplomatów.
  • Lusthusportenspark – po drugiej stronie mostu Djurgårdsbron, zaraz po prawej zobaczymy bajkową, niebieską bramę Blå porten, wiodącą do ponoć najszczęśliwszego miejsca w mieście, czyli Zielonego Królestwa. Kierując się dalej na wschód wysepki trafimy do:
  • Rosendals Trädgård – urzekający biodynamiczny ogród kwiatowo-warzywny, połączony z sadem i szklarniami – w jednej z nich znajduje się przyjemna kawiarnia.
  • Ekoparken – park krajobrazowy, popularne miejsce piknikowe z dojrzałym, imponującym drzewostanem. Gdy będziemy nadal kierować się na wschód trafimy na:
  • Gravitational Ripples – nietypowe założenie zieleni, poświęcone ofiarom tsunami. Przez niektórych nazywane „miejscem lądowania kosmitów”…
  • Galärparken – na lewo od mostu Djurgårdsbron skręcamy w stronę muzeum Nordiska, Vasa, Sprit i Viking. Zieleń pomiędzy oraz dookoła obiektów zachwyca naturalnością kompozycji i instynktowną komunikacją – nie dostrzeżemy dziko wydeptywanych ścieżek – nie ma takiej potrzeby, wszystko zostało świetnie zaplanowane.
  • Berzelii Park – niewielki park w pobliżu Kungliga Dramatiska Teatern o wspaniałym układzie i imponujących klombach, przez który warto przejść w drodze do:
  • Kungsträdgården – park historyczny z połacią…sztucznego, idealnie płaskiego trawnika. Wiosną kwitną tu aleje różowych wiśni a zimą Szwedzi korzystają z lodowiska (alternatywa dla Vasaparken). Dookoła znajdują się kawiarnie i restauracyjki.
  • Humlegården – park ulokowany w miejscu XVI-wiecznych ogrodów królewskich. Rosną tu potężne jesiony, w cieniu których biegi, skoki i czołganie się ćwiczą spore gibkich grupy Szwedów.

JAK SZWEDZI USZCZĘŚLIWIAJĄ ROŚLINY?

To bardzo ciekawe, gdy odkryje się, co tak naprawdę głęboko zachwyca w sztokholmskiej zieleni. Nie tylko perfekcyjne kompozycje kolorystyczno-strukturalne, czy absolutnie unikatowa mała architektura ogrodowa. To, co złapie za serce każdego Ogrodnika, to godna podziwu skrupulatność i dbałość o każdą z roślin.

Roślinność w i przy budynkach użyteczności publicznej nie straszy badylami. Donice są w świetnej kondycji, bez pęknięć, rys, odpryskującego lakieru. Nasadzenia są sezonowo wymieniane, uzupełniane, nawodnione, wyplewione.

Rośliny we wnętrzach mają lśniące, regularnie czyszczone liście. Na próżno szukać suchego czy choćby zżółkniętego liścia, o zgrozo choćby na podłodze, w kącie, którego niby nie widać. Zaglądając do donic znajdziemy świeżą, czystą warstwę gleby, bez przerośniętych korzeni czy wapniowego osadu od podlewania… Jak się okazuje, to jest możliwe. Jednym słowem każdemu udręczonemu Ogrodnikowi warto polecić wyprawę do Sztokholmu – tamtejsza zieleń spełnia swoje funkcje w 100%.


Scroll to Top