OGRODOWE IMPRESJE.



W ogrodzie w Giverny szczęście emanuje z każdego odwiedzającego, każdy ewidentnie czuje w sobie wzbierające natchnienie, rozglądają się za pędzlami. Jak jednak czuje się w tym gąszczu roślin Ogrodnik? Przydeptuje sobie naprzemiennie buty, by nie przesadzić nogi nad niskim, symbolicznym zielonym opłotkiem, by nie pobiec na pomoc ogrodnikom, buszującym w rabacie.

OGROM W MINIATURZE

„Wchodząc” w obraz Claude Monet’a – autora ogrodu w Giverny, z czasem dostrzega się każdą plamę, rozblask, gest i pociągnięcie pędzla. W ogrodzie Giverny wszystko napada widza znienacka, jak chmara motyli. Wszystko naraz obsypuje zmysły barwami. zapachami, chrzęstem i bzyczeniem. Ten ogród żyje, kipi, kwitnie, przekwita, wabi, prowadzi, otula,

Gdy staje się w otwartym na oścież oknie pracowni malarza, wydaje się, że można ów ogród ogarnąć jednym spojrzeniem (łapiąc lekkiego rozbieżnego zeza). Dla uspokojenia umysłu wraca się do wejścia i na spokojnie jeszcze raz studiuje zarysy planu, powtarza rozkład ścieżek (pomimo, że jest tak prosty, że już za pierwszym razem wdrukował się w pamięć). Tak, wszystko wydaje się logiczne, podzielone na strefy, ma początek i koniec, wejście i wyjście.

Lecz potem znowu, tuż za rogiem, za długo popatrzymy na bylinową rabatę i w ogrodniczym umyśle otwiera się wirująca, nieskończona, kwietna dziura… Trzeba się mocniej złapać za zielony most, tak dobrze znany z obrazu. Wpatrzeć w nenufary, być jak tafla sztucznego stawu (na założenie którego Monet uzyskał pozwolenie na zmianę biegu rzeki). Wyrównać oddech.

KWIETNA MACHINA

Ogrodnik potrzebuje zawsze zrozumieć ogród. Wbrew pozorom często jest  to o wiele, wiele łatwiejsze w przypadku hektarowych założeń krajobrazowych, niż w przydomowym ogródku typu rustykalnego… Tego typu ogrody bowiem miewają formę szkatułkową. A Ogrodnik nie spocznie, dopóki nie zajrzy do każdej… Zawsze jednak może podłączyć się do systemu poprzez rozmowę z lokalnym Ogrodnikiem. Lub dwunastoma.

  • Ogród Moneta w Giverny prowadzi 12 ogrodników. 4 ogrodników, odpowiedzialnych za poszczególne strefy ogrodu, każdy z 3-4 pomocnikami, w sezonie wspomagani przez wolontariuszy, głównie z okolicy. Nad planem ogrodu czuwa Główny Ogrodnik, dobierający sezonowe nasadzenia i pilnujący wierności pierwotnej formy ogrodu. Najpierw ogrodem zajmował się osobiście sam Monet wraz z rodziną (żoną i ośmiorgiem dzieci…) i odwiedzającymi go przyjaciółmi. W późniejszych latach, gdy ogród  najął jeszcze 6 lokalnych ogrodników. Do dziś w ogrodzie pracują mieszkańcy Giverny i jest to jeden z popularniejszych zawodów w okolicy.
  • Każdy z ogrodników najbardziej lubi pracę w części ogrodu, zwanej ogrodem japońskim. Z bambusowym zagajnikiem  i wspomnianym stawem. Bowiem rozrośnięta roślinność osiągnęła swoistą równowagę, minimalizującą nakład zabiegów agrotechnicznych. Poza tym w okresie letnim jest tam zawsze świeżo i przyjemnie, nawet gdy francuskie lato praży żwir jak popcorn.
  • Skład gatunkowy nasadzeń w ogrodzie naśladuje ten, który zaplanował Monet. Wisteria, oplatająca zielony most, została posadzona jego własną ręką. Trelisy, opłotki i słupki odmalowywane są na ten sam zielony kolor, co w roku 1885.
  • Spacerując po ogrodzie można wyłapać filozofię ogrodników, którzy pilnują, by każdy wolny skrawek gruntu szybko zajęła jakaś roślina np. dopasowana kolorystycznie, jednoroczna begonia, przyniesiona w trybie natychmiastowym ze szklarni. Ciekawie ogląda się także wkomponowane perfekcyjnie „chwasty„, przedostające się do ogrodu zza płotu, wyglądające zawsze tak, jakby właśnie tu miały być.
  • Co ciekawe, ogród natchnął malarza tak skutecznie, że ze sprzedaży powstających w Giverny obrazów malarz mógł nabyć tamtejszą posiadłość na własność. Jego życie nabrało przyjemnego tempa, zyskiwał uznanie dla swojej twórczości. Nic dziwnego, że u schyłku życia, porzuciwszy malarstwo, nie opuścił ogrodu i pracował w nim każdego dnia na tyle, na ile pozwalało mu więdnące ciało. Umysł jego kwitł do końca – nadal zbierał nasiona kwiatów na przyszły sezon, którego nie doczekał.


Scroll to Top