Widujemy tę pełną efemerycznego uroku roślinę coraz częściej – w parkach, w pasach zieleni międzydrogowej, w skrzyniach i donicach restauracyjnych ogródków. Z roku na rok staje się coraz popularniejsza. Jaka jest tego przyczyna? Jakie zalety ma kwiat Lindheimera (i kim był Lindheimer?)? Dziś opowiadamy o gaurze.
„Och, mój Ferdynandzie”
Kiedy patrzymy na czarno-białą fotografię botanika: Ferdynanda Jakuba Lindheimer’a w niczym nie przypomina większości kolegów po fachu. Jego spojrzenie mówi: „Byłem botanikiem w Texasie. W Texasie.”. Na dodatek w czasach, kiedy zbierając materiał do zielnika, lepiej było nie pomylić kwiatów z pióropuszem, zdobiącym głowę rdzennego Amerykanina, ukrywającego się za pagórkiem. Co ciekawe: gaurę nazywa się potocznie indiańskimi piórami…
MIEJSKA PRERIA
Te przepiękne rośliny z naturalnym wdziękiem rozkwitają do dziś na sięgających po horyzont amerykańskich preriach. Niestrasznie im susze, wiatr, liche podłoże. Nic dziwnego, że z roku na rok coraz więcej nasadzeń tego gatunku pojawia się w miejskiej zieleni Starego Kontynentu, gdzie z powodzeniem mierzą się z podobnymi trudnościami. Nasadzane są w dużych grupach, by spotęgować efekt dekoracyjny oraz zwiększyć szanse na prawidłowy rozwój roślin. Gaura może rosnąć nawet na tak zwanych „piekielnych pasach” – suchych i jałowych fragmentach ziemi wzdłuż dróg i chodników. Znakomicie czuje się w towarzystwie ozdobnych traw, jeżówek, rudbeckii – również gatunków preriowych.
BYLINA CZY ROŚLINA SEZONOWA?
Przyjęło się, by traktować gaurę jako roślinę sezonową, pomimo, że w ojczyźnie funkcjonuje jako pełnoprawna bylina. Jak sprawić zatem, by i w naszej strefie klimatycznej przetrwała dłużej niż jedno piękne, szalone lato? Gaurę wykończa zbyt żyzne, podmokłe podłoże, które na dodatek jest irytująco mokre nie wtedy, kiedy trzeba. Latem nie zdrenowane podłoże i jeszcze zbędna porcja nawozów sprawia, że gaura zaczyna się pokładać i tracić wzniesiony pokrój – jeden ulewniejszy deszcz i gaura wygląda równie atrakcyjnie co bocianie gniazdo. A w czasie zimowego spoczynku i wiosennej pobudki – mokro w nogi i zaskakujący, wiosenny przymrozek wystarczą, by zniechęcić gaurę do życia. Zatem:
- sadzimy gaurę w lekkim, piaszczystym podłożu (w miejscu gdzie nigdy nie stoją kałuże)
- nawozimy tylko na początku wegetacji nawozem typu biokompost lub wcale
- przekwitające kwiatostany wycinamy u nasady
- jesienią miejsce z gaurą przykrywamy gałązkami jedliny lub zasypujemy suchymi liśćmi, które usuwamy w maju.
Corinna Zyska