Korzystając z okazji do zadumy i wewnętrznego rozwoju, poszukujemy ogrodniczych inspiracji także w poezji. Dlatego dla wielbicieli roślin i liryki przygotowaliśmy na dziś 5 najpiękniejszych wierszy o roślinach. Oby dodały otuchy i wywołały na twarzach choćby krótki, lecz dogłębny uśmiech.
1) Bolesław Ziaja – Kwiaty są jak wiersze
Kwiaty są jak wiersze, to poezja ziemi,
zakochany jestem w niej po same uszy,
napisane barwą, zawsze w tle zieleni,
dostarczają zmysłom najpiękniejszych wzruszeń.
Każda kwietna fraza zapachem odurza,
roznoszonym wiatrem najsilniej wieczorem,
w lotnych aromatach myśli swe zanurzam,
niezależnie w jaką zakwitają porę.
Kwiaty są muzyką, więc ucha nadstawiam,
dźwięczą w metaforach dodając im znaczeń,
coraz inną muzę co dzień z nich wyławiam
i dopóki żyję, nie umiem inaczej
2) Leopold Staff – Ogród przedziwny
W przedziwnym mieszkam ogrodzie,
Gdzie żyją kwiaty i dzieci
I gdzie po słońca zachodzie
Uśmiech nam z oczu świeci.
Wodotrysk bije tu dziwny,
Co śpiewa, jak śmiech i łkanie;
Krzew nad nim rośnie oliwny
Cichy jak pojednanie.
Różom, co cały rok wiernie
Kwitną i słodycz ślą woni,
Obwiązujemy lnem ciernie,
By nie raniły nam dłoni.
Żywim rój ptaków, co budzi
Ze snu nas rannym powiewem,
Ucząc nas iść między ludzi
Z dobrą nowiną i śpiewem.
I mamy ule bartnicze,
Co każą w pszczół nam iść ślady
I zbierać jeno słodycze
Z kwiatów, co kryją i jady.
I pielęgnujem murawę,
Plewiąc z niej chwasty i osty,
By każdy, patrząc na trawę,
Duszą, jak trawa, był prosty.
3) Wisława Szymborska – Milczenie roślin
Jednostronna znajomość między mną a wami
rozwija się nie najgorzej.
Wiem co listek, co płatek, kłos, szyszka, łodyga,
i co się z wami dzieje w kwietniu, a co w grudniu.
Chociaż moja ciekawość jest bez wzajemności,
nad niektórymi schylam się specjalnie,
a ku niektórym z was zadzieram głowę.
Macie u mnie imiona:
klon, łopian, przylaszczka,
wrzos, jałowiec, jemioła, niezapominajka,
a ja u was żadnego.
Podróż nasza jest wspólna.
W czasie wspólnych podróży rozmawia się przecież,
wymienia się uwagi choćby o pogodzie,
albo o stacjach mijanych w rozpędzie.
Nie brakłoby tematów, bo łączy nas wiele.
Ta sama gwiazda trzyma nas w zasięgu.
Rzucamy cienie na tych samych prawach.
Próbujemy coś wiedzieć, każde na swój sposób,
a to, czego nie wiemy, to też podobieństwo.
Objaśnię jak potrafię, tylko zapytajcie:
co to takiego oglądać oczami,
po co serce mi bije
i czemu moje ciało nie zakorzenione.
Ale jak odpowiedzieć na niestawiane pytania,
jeśli w dodatku jest się kimś
tak bardzo dla was nikim.
Porośla, zagajniki, łąki i szuwary –
wszystko, co do was mówię, to monolog,
i wy go nie słuchacie.
Rozmowa z wami konieczna jest i niemożliwa.
Pilna w życiu pospiesznym
i odłożona na nigdy.
4) Joyce Kilmer – Trees
I think that I shall never see
A poem lovely as a tree.
A tree whose hungry mouth is prest
Against the earth’s sweet flowing breast;
A tree that looks at God all day,
And lifts her leafy arms to pray;
A tree that may in Summer wear
A nest of robins in her hair;
Upon whose bosom snow has lain;
Who intimately lives with rain.
Poems are made by fools like me,
But only God can make a tree.
(tłumaczenie Antoni Leszczyc:
Wątpię, bym kiedy mógł opiewać
wiersz, co dorówna pięknu drzewa.
Drzewa, co syci głód ust stale
płynnym i słodkim ziemi ciałem.
Drzewa, co w Bogu co dzień tonie
i w niebo wznosi z liści dłonie.
Drzewa, co może w lecie nosić
gniazdo rudzików pośród włosów.
Na pierś którego śnieg się kładzie;
które wraz z deszczem żyje w parze.
Głupcy jak ja przy wierszach siedzą,
lecz tylko Bóg mógł stworzyć drzewo.)
5) Jan Twardowski – Przez liść
To dziwne tak że oczywiste
spójrz na światło przez liść dziurawca
nawet mroki przejrzyste
Chciałem utrzymać wspaniałą formę wiersza Joycea.
Nigdy nie będzie wiersz ni śpiew tak piękny, jak choć jedno z drzew.
Drzewo, którego głodnych ust korzeń ssie mokry ziemi biust.
Drzewo, co wzrok i liści dłoń ku Bogu wznosi i modli doń.
Drzewo, co latem puszcza włos, by w nim swe gniazdo uwił kos.
Którego łono skrapia deszcz, lub śnieg w zmysłowy wprawia dreszcz.
Wiersz stworzyć – każdy głupi mógł, lecz stworzyć drzewo – tylko Bóg…