5 BIUROWYCH ROŚLIN.



Pewne gatunki tak bardzo wpasowały się w przestrzenie o charakterze biurowym, że niektórzy na ich widok od razu czują zapach kawy i kserokopiarki. Biurowe rośliny, choć pochodzą z przeróżnych zakamarków naszej planety, mają wiele wspólnych cech, które niemal predystynowały je do przetrwania w pomieszczeniach.

BIUROWE ROŚLINY

Kiedy zamkniemy oczy, przeczytawszy powyższe hasło, jakie rośliny przychodzą nam na myśl? Widzimy ciemnozielone liście. Lekko zakurzone z powodu ogrzewania i wciąż włączonych komputerów. Czy są podlane? Chyba znowu nie. Ale mimo to jakoś się trzymają. Biurowe rośliny – dzielne, uniwersalne, wytrwałe. Prawdopodobnie to któreś z nich:

1 monstera

Najpopularniejsza roślina od wielu lat. Jej imponujące roczne przyrosty, pokrój i minimalne wymagania życiowe stanowią jakąś swoistą metaforę pracownika idealnego. Rośnie w niedoświetlonych holach, zasłania dziurę pod schodami. W zbyt głębokim cieniu dziurawe liście przestają być dziurawe. Marnieje w sąsiedztwie grzejnika, wpierw wypuszczając gąszcz powietrznych korzeni, by ratować się znikomą wilgotnością, pozyskiwaną łapczywie z powietrza. Ponoć monstery nie powinno się stawiać jedynie w sali konferencyjnej, gdzie mogłaby prowokować do sporów i awantur – taki potwór.

2 filodendron

Na popularnych „zielonych ścianach” możemy zobaczyć, że po latach z mixu paproci i egzotycznych pnącz przetrwał tylko filodendron – pnący i czerwieniejący. Nie do zamordowania. Nawet z podłożem niemal zasuszonym na wiór odzyskują wigor po łaskawym podlaniu. Liście, przetarte wilgotną gąbką, błyszczą jak nowe.

3 palmy

Moda na palmy trwa. Ich uprawa w przestrzeniach użytkowych to pole klęsk i zwycięstw. Są one najczęściej podmieniane na nowe, ponieważ urok palm zachęca, by nie rezygnować z nich, pomimo, że one zrezygnowały. Najczęściej padającą palmą jest areka, atakowana z pasją przez wciornastki. Najdzielniejszą wydaje się howea, choć i na nią przychodzi zagłada, gdy powietrze jest za suche a w czasie letnich urlopów nie ma kto zaspokoić jej pragnienia.

4 wężownica

Uniwersalne szable zdobią hole, korytarze, oddzielają od siebie stanowiska pracy, tworząc swoiste żywopłoty pomiędzy zagonkami z pracownikami. Sadzone pojedynczo w wysokich. kolumnowych donicach lub grupami w długich skrzynkach na stojakach. Wybitna odporność na zaniedbania i duże spektrum tolerancji dla warunków uprawowych sprawia, że wężownica zawsze poradzi sobie w każdym biurze, nawet w kancelarii.

5 zamioculcas

Niektórzy się już zapewne martwili, że na liście braknie rośliny, która przychodzi im do głowy na samą myśl o biurze. Charakterystycznie lśniąca, ciemnozielona roślina stoi na wielu kierowniczych biurkach, na ladzie recepcji, na stolikach w biurowych toaletach. W jej aparycji jest coś, co sprawia, że niektórzy muszą ścisnąć lekko błyszczący liść, by ze zdziwieniem stwierdzić – to żyje. Jedyne, co wykańcza zamioculcasy to nieumiejętne nawadnianie.

Trik: Jeśli poza pracą w biurze zdarza nam się brać zlecenie do domu, gdzie jednak ciężko się do pracy zmobilizować, postawmy na biurku roślinę, która stoi niedaleko naszego stanowiska w biurze. Podświadomie spoglądając na nią poczujemy się zobligowani do wykonania powierzonego nam zadania. Oczywiście, jeżeli jesteśmy z natury obowiązkowi 😉 Jeśli nie, to choćby kaktus na ręce wyrósł…

Scroll to Top